I znowu ta niezręczna cisza. Postanowiłem jednak zagadać dziewczynę.
-A może...powiesz coś o sobie?-pytam.
-Urodzilam się jako córka milionera, ale rzadko go widzialam. Krolowała mną rozpusta-robiłam co chciałam. W końcu zaatakował mnie wampir. Przemiana była wolna i bolesna. W końcu rodzice przysłali mnie tu.
-Pamiętasz swoje ludzkie życie? -pytam.
-A ty nie?-odpowiada.
-Nie.. Jak to jest być człowiekiem?
Dziewczyna spojrzała na mnie. Jej oczy..czerwone...czerwone oczy...Dylan!
-Jesteś potworem!-usłyszałem. Zesloczyłem z drzewa i uciekłem. Rinna jednak pobiegła za mną.Padłem na ziemię.
-Zostaw mnie!-krzyknąłem.
-Potwór!-usłyszałem i zmora po chwili opuściła moją głowę.Usiadłem zdyszany.
-C..co to było?-pyta Rinna.
-Moja zmora. Po śmierci przybranych rodziców-wilkołaczycy i szamana zaopiekował się mną wampir. Ten zrobił mi pranie mózgu. Mówił, że jestem potworem, jak każdy wampir.Nie nawidził naszej rasy, jak i innych nadprzyrodzonych. W końcu rada go złapała a mnie zatrzymała i za cholerę nie wiem, po co mnie tak długo trzymają. Wyslali mnie tu. Niestety czasami zmora powraca. Nie martw się w tedy, że nagle uciekam.
-Dlaczego uciekasz?-pyta.
-Nigdy nie wiadomo, jak zareaguję. Może mnie dopaść rozpacz, albo agresja. Nie chcę nikogo skrzywdzić...
Rinna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz