Najpierw myślałam, że coś sobie uroiłam. Przez wydarzenia w moim dawnym życiu stałam się paranoiczką. Poza tym tak dawno tego nie widziałam. Jednak zobaczyłam wyraźniej, gdy Argona mnie dotknęła. Szybko odświeżyłam sobie pamięć. Wyrwałam głowę z rąk dziewczyny, zarazem szybko zmieniając postać. Nim ,,rośliny'' omotały moją nową formę odskoczyłam od nich i wylądowałam na skale. Z trudem starałam się nie potknąć o ubrania, więc wróciłam do ludzkiej postaci. A później odezwałam się.
-Skąd się wzięło tu te chølerstwo?! Myślałam, że to rośnie tylko w Afryce! - prychnęłam gniewnie wzdrygając się, gdy uświadomiłam sobie prawdę - Idioci! Przywożą to gòwno do badań i się rozpowszechnia!
Warczałam pod nosem swoją litanię przekleństw, a Argona tylko mi się przyglądała. W końcu się uspokoiłam.
-Swoją drogą nigdy nie wytrącaj mi noża z ręki - zastrzegłam - Wolisz walczyć z nożem niż ze wściekłą mną. Ale muszę przyznać, że strzelasz nieźle. Ja tam wolę broń miotaną, ale do pistoletów nic nie mam. Poza tym są przydatne nawet bez naboi.
Argona uniosła brew, wyrażając swoje zaciekawienie.
-Zawsze można rąbnąć kolbą w łeb lub nim rzucić. - wytłumaczyłam
Przytaknęła.
-Swoją drogą jak zrobiłaś to coś z moimi oczami. Widziałam wiele sztuczek i sama trochę ich znam, ale tego... - urwałam i po chwili dokończyłam - nie kojarzę
Argona miała już coś powiedzieć, ale jej przerwałam.
-Nieważne. Jeśli choć trochę jesteś podobna do mnie - albo ja do ciebie - to nic nie powiesz. Swoją drogą, ten chłopak na dachu śmierdział wampirem. Nic dziwnego, że żył nie żyjąc - powiedziałam i wzruszyłam ramionami
Prawda była ciut inna, ale chciałam sprawdzić poziom jej wiedzy. Niestety, uznała, że nic nie wiem i się nie zdradzi lub nie wiedziała.
-No, skoro to durne zielsko już zniknęło - wskazałam ręką na puste pole - Co powiesz na sparing? Zdecydowanie nie rozlecisz się jak worki treningowe po pierwszym ciosie
Argona? Nie mam natchnienia, to piszę takie bzdury, ale lepsze to niż nic. Sorry, że nie odpisywałam, ale smażyłam sobie dupęe we Włoszech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz