Jutro już zakończenie roku, a ja nadal nie znam nikogo z tej szkoły. Istna katorga. Czuję się tutaj nie swojo. Nie moje klimaty. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić dlatego też wyszłam z pokoju i ruszyłam powoli korytarzem. Zwiedzałam tę szkołę bez większego zainteresowania. Każda osoba mijająca mnie obdarzała moją osobę wzrokiem pełnym obrzydzenia? Chyba tak mogę to nazwać. Spuściłam głowę w dół. Zachowywałam się całkiem inaczej niż miałam to w naturze. Stałem się teraz tą szarą myszką .
- Cześć. - usłyszałam czyjś głos.
Spojrzałam spode łba i moim oczom ukazała się sylwetka wytatuowanego chłopaka. Przypominał mi mojego brata. Tatuaże, wygląd buntownika itp., lecz mogłam się spodziewać, że nigdy nie należał do rzadnego gangu.
- Hej. - odparłam szorstko.
- Nazywam się David. Nie widziałem Cię tu wcześniej. - na jego twarzy wymalował się łobuzerski uśmiech.
Kropka w kropkę, mój braciszek. On zawsze się tak uśmiechał. Zadziorny, pełen życia uśmiech gościł na jego twarzy przez większość czasu. Ile był oddała by móc go teraz zobaczyć, porozmawiać.
- Hallo. - pomachał mi ręką przed oczyma wyrywając mnie z zamyśleń.
- Hę? A tak, Alesha. - westchnęłam.
<David? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz