-No dobra...na mieście jest taka jedna dobra restauracja.
-Jednak nie kawiarnia-pyta.
-Wiesz...raczej bym coś zjadła-mówię.
-Jedziemy moim samochodem-odparł Dav.
Jego samochód na prawdę był szybki.Po pięciu minutach byliśmy przy kawiarni.Day szybko otworzył mi drzwi.Weszliśmy i kelnerka pokazała nam stolik na zewnątrz
-Ja stawiam-mówi z uśmiechem.
-Coś podać-szybko wtrąca kelnerka
-Hm...przystawka-rosół,danie główne-kurczak,ziemniaki i surówka a deser-lody truskawkowe i szarlotka-mówię.
-Ja na przystawkę-zupa grzybowa,danie główne-stek z ziemniakami a na deser to samo co koleżanka-mówi David.
-Coś do picia?
-Sok pomarańczowy-mówię.
-To 2 szklanki soku pomarańczowego-mówi Dav.
Było mało gości,więc zamówienia doszły szybko...
~Day wena [*]~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz