Oboje weszliśmy do klasy. Na nasze szczęście nie było jeszcze nauczyciela. Każde z nas usiadło w swojej ławce. Ja pod oknem, ona zaś w kolejnym rzędzie. Po chwili wszedł nauczyciele - a raczej nauczycielka. Przywitaliśmy się i usiedliśmy.
Lekcja mi się potwornie i okropnie dłużyła.
Kompletnie na niej nie uważałem. Olałem lekcję. Zastanawiałem się dlaczego tak mało jest napisane o historii zamku. Dlaczego pominięto szczegóły? No i co to za dziwne szczegóły? Jednym uchem usłyszałem jak nauczycielka powiedziała ”potwór”. Nie znałem kontekstu, ale... Jakby mnie olśniło! Czy to możliwe, że ten zamek był atakowany przez potwory? A jeśli tak to w jakim okresie?
Zadzwonił dzwonek. Spojrzałem na Florę, po czym wybiegłem jak opętany z sali. Na korytarzu zauważyłem panią Tetto. To jej właśnie szukałem.
Podbiegłem do niej.
- Na coś wpadłem - powiedziałem.
- Na co? - spytała nauczycielka.
- Widzi pani... W murach tej szkoły jest cała masa rys, dziur i wgnieceń. W Florą doszliśmy do wniosku, że był w tej szkole smok i tutaj mieszkał. Jednakże nie wiemy czy mieszkał po zamknięciu czy w czasie gdy szkoła jeszcze działała. W każdym razie; uważam, że niektóre korytarze są za małe by mógł w nich być smok. Sądzę, że ten budynek był też nawiedzany przez potwory.
<Floro? Jakaś wena mnie musnęła ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz