To było piękne. Znałam tę melodię. To piosenka z "Władów pierścieni". Mieszkałam w małym domu ,nie mieliśmy tam komputera ,więc nigdy nie widziałam zbyt dokładnie jak ktoś gra. Mieliśmy tylko stary ,wysłużony telewizor mający podstawowe programy. Oczywiście czasem zdarzały się urywki scen z fortepianem ,ale tak na pawdę rzadko w jakimś filmie była cała piosenka. Kiedy puścili "Władców pierścieni". Jejku jaki to był hit.
Patrzyłam jak urzeczona na palce chłopaka ,które delikatnie dotykały klawiszy. Wydawać by się mogło ,że wszystko robi przypadkowo ,ale jednak każdy ruch palca powodował nowy dźwięk uzupełniający poprzedni. To było piękne.Ktoś zapewne powiedziałby ,że muzyka jest smutna.Jednak dla mnie była jedynie spokojna ,usiłująca opowiedzieć własną historię. Dźwięki fortepianu jeszcze przez długi czas krążyły mi w uszach.
W pewnym momencie Kurke przestał grać. To koniec całego utworu. Patrzył na mnie wyczekująco.
-To było WSPANIAŁE! - powiedziałam. Wiem jednak ,że było to niedopowiedzenie.
Kurke machnął tylko ręką.
-To nic takiego -powiedział
-Co?! Chcesz mi powiedzieć ,że TO nic takiego?!
-Są znacznie lepsi muzycy ode mnie ,to nie był trudny utwór. Patrzę na klawisze ,które tylko cicho proszą aby je dotknąć.
-Nigdy nie słyszałam lepszej melodii -szepnęłam
Kurke już otworzył buzię żeby coś powiedzieć.
-Wiesz ,że to prawda. -dodaję
Wtedy dopiero udaje mi się na chwilę zatrzymać jego protesty.
Kurke?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz