Dalej nie mogłam się pogodzić z odejściem Nikolaja. Przechadzając po terenie szkoły zauważyłam Rose z jakimiś pierwszoroczniakami. Nie chciałam z nikim rozmawiać, więc skierowałam się na teren lasu na niewielką polanę. Usiadłam pod najbliższym drzewem. Zaczęłam płakać ze smutku. Usłyszałam czyjeś kroki. Musiał to być jakiś chłopak zapewne wampir. Podobnie poruszał się Nikon. Podniosłam głowę i ujrzałam postać idącą w moją stronę.
Jakiś wampir dokończy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz