Od Sang blue-CD rYUTARO

sobota, 20 września 2014
Poszłam do mieszkania się umyć i przebrać.Oblali mnie wodą po czym się pogodzili. I nie musiałam malować żadnej ściany.
Wychodząc z pokoju natknęłam się na Aleshę.
-Słyszałam, że masz same problemy z tym Ryutaro i tym nowym-ciągnęła dalej-Nie rozumiem jak możesz ich lubić.
-A ja nie wiem jak można ich nielubić-syknęłam z szyderczym uśmiechem na ustach i wyszłam z mieszkania. Podeszłam pod plac do samoobrony. Zobaczyłam Ryutaro i Dymitra siedzących na drzewie. Żaden z nich nie próbował sobie wydrapać oczu. Czyli się chyba polubili.
Wspięłam się na to samo drzewo i usiadłam koło nich.
-O czym gadacie chłopaki?-spytałam
-O ścianie.-odpowiedział Dymitr.
-Ciekawy temat-syknęłam z sarkazmem-Farba już wyschła?
-Chyba tak- oznajmił Ryutaro.
-Kurde-krzyknęłam
-Co się stało-zapytał przerażeniem Dymitr.
-Nigdzie nie widać Strażników jeśli dyrektorka się dowie, że Ryutaro zamknął ich w klatce to będziemy mieć malutki problemik.-powiedziałam.
-To chodźmy ich wypuścić-odpowiedział Ryutaro, jakby nie posiadał uczuć, czyli jak zawsze.
-Po co? Musimy?-spytał błagalnie Dymitr.-Przecież i tak się wygadają. Perswazja na nich nie działa, już próbowałem.
-Sang bleu tobie udało się na mnie.-mówił Ryutaro- Wtedy w klasie.
-Możemy spróbować.
Zeskoczyliśmy z drzewa i podbiegliśmy pod klatkę. Była już otwarta. Strażnicy chyba się zdenerwowali, bo wyraz ich min nie przypominał śmiechu takiego jak nasz. Usłyszeliśmy głos dyrektorki.
-Musimy się pospieszyć-mówił Ryutaro,- jeśli chcemy zdążyć przed nią.
Podeszłam bliżej Strażników
-Malowaliśmy ścianę pędzlami - mówiłam do nich - Wy cały czas staliście niedaleko nas. A teraz odpoczywamy.Jasne?
Tak-skinęli głowami.
Wróciliśmy na plac samoobrony. W tym momencie podeszła do nas dyrektorka.
Widzę, że się dogadaliście-powiedziała-Nie było problemów?-skinęła na Strażników.
-Nie, nie było żadnych problemów-odpowiedzieli posłusznie.

Ryutaro? Dymitr?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy