Pewnego ranka wyszłam na poranny spacer wzięłam ze sobą Daisy, Gdy wychodziłam przez przypadek popchnęłam jakiegoś chłopaka, albo to on mnie popchnął, nie ważne.
-Przepraszam/przeprasza-powiedzieliśmy równocześnie, zarumieniłam się, zobaczyłam to w jego błękitnych oczach.
-To moja wina-zawołałam.
-Nie moja-upierał się.
Jeszcze trochę się kłóciliśmy, aż przyznaliśmy że to nasza wspólna wina.
-Jestem Thomas-powiedział.
-A ja Bianka-przedstawiłam się.-a to mój piesek Daisy.
-Bardzo ładna psina, chyba nie dawno dołączyłaś, pierwszy raz cię tu widzę.
-Parę dni temu, dopiero dzisiaj postanowiłam wyjść.
-A znasz okolice.
-Nie za bardzo...
-To może cię oprowadzę.
-Hmm... a wiesz co chętnie się z tobą przejdę.
-Jakiej jesteś rasy?-zapytał
-Wampir-niestety nie usłyszał bo w tym czasie rozległ się jakiś krzyk-a ty?
-Ja wilkołak-niestety też nie dosłyszałam bo wrzask się powtórzył.
-Co to te krzyki?
-To takie dziwne stwory, kiedyś ci je pokarzę.
-Aha.
Wróciliśmy do szkoły, było bardzo późno.
-Ja już będę szła do pokoju, ale może się jutro spotkamy, po lekcjach, ile masz?
-Wiesz co przyjdę po ciebie o 17 bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
-Spoko, narka.
-Siema-powiedział.
Zakończyliśmy rozmowę, ja zrobiłam co miałam zrobi i poszłam spać, Daisy ułożyła się w moich nogach i szybko zasnęła.
---------
Wstałam rano umyłam zęby, ubrałam się itd.
Wypełniłam miski Daisy.
Zaraz miały się odbyć lekcje, więc wyszłam z pokoju i zmierzyłam do szkoły, Thomasa nie było, pomyślałam że nie jest wampirem, ale nie byłam pewno.
Lekcje minęły szybko, nauczyłam się parę rzeczy, pani na pierwszej lekcji mnie przedstawiła.
---------
Zaraz miała na stać 17, czekałam na Thomasa, było za pięć.
Równo o 17.00 ktoś zapukał do mych drzwi, już wiedziałam kto...
<<Thomas>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz