Czyniąc swoje zadanie, tańczyłam. Na początku widziałam śmiech uczniów, jednak potem, gdy się przysłuchali widywałam tylko uśmiechy oddawające podziw. Krążąc tak dalej, tym razem przybijając wszystkim po kolei piątki skończyłam piosenkę, kłoniąc się, nie przyjmując oklasków, a uśmiechy. Następnie przeszłam się po lesie budząc ptaki, i witając się z nimi kłaniając głowę w dół. Znowu zaczęłam tańczyć, jednak tak bardziej na sportowo, gdyż dodałam elementy jak wspinanie się po drzewach, krążenie wokół nich... Wydaje mi się, że nawet fajnie wyglądało, co wywnioskowałem z osoby schowanej za drzewem, śmiejącej się.
- Cześć, chłopaku! - powiedziałam uradowana przerywając piosenkę i taniec.
Osoba jedynie przestała się uśmiechać.
<Jakiś chłopak? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz