W sali dopiero się zaczęła się normalna zabawa.
-O co tutaj chodzi?- zapytała zdenerwowana dyrektorka?-Jesteś tu niecały dzień i już bójka?-wskazała na Dymitra
-Wszedł mi w drogę.-syknął chłopak.
-Co takiego zrobiłeś?-zapytała Ryutaro z jeszcze większą złością?
-Nic.-odpowiedział jak zwykle spokojnym, opanowanym tonem, tym samym, który mnie najbardziej irytował w takich sytuacjach.
-Nic?-pytała dalej nauczycielka.-A ty co tam robiłaś?-kiwnęła głową w moją stronę.
-Poszłam się pouczyć - odsyknęłam ze śmiechem na ustach.
-Dobrze, skoro nie chcecie opowiedzieć jak do tego doszło-ciągnęła dalej-spędzicie sobotę na malowaniu ściany obok boiska do samoobrony. Liczę na to, że dogadacie się.
Uśmiechnęła się szyderczo i wyszła z sali.
Dymitr?Ryutaro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz