Ocknąłem się.
- Długo się gapiliście na moją rozczochraną fryzurę? - zaśmiałem się na przywitanie, a inni w sumie odwzajemnili to z tego co wywnioskowałem.
- Dziękuje. - rzekłem, wychodząc z klasy. Wtem wspiąłem się na dach, i zacząłem bawić się mocą wiatru. Za mną wpadła Sang.
- Co robisz? - zapytała.
- Muszę napisać o oddziałowywaniu światła na wampira. Nudy. Ale już coś mam. A teraz uczę się o mojej mocy. Idzie mi co raz lepiej. Zaraz wpadł Dymitr.
- Słuchajcie... - zapytał zdyszany. Trochę dziwne, bo byłem na dachu nad salą gdzie przed chwilą leżałem.
<Sang, Dymitr? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz