To było miłe. Nawet bardzo miłe z jej strony... Ale nie mogłem, po prostu nie mogłem się z nią zgodzić.
- Alice, to bardzo miłe, ale nie mogę się z tym do końca zgodzić. Istnieje wiele osób młodszych nawet ode mnie, którzy lepiej grają.
- I co z tego? - wzburzyła się Alice. - Może grają lepiej, ale nie wkładają w to serca. A ty włożyłeś w to serce, czyż nie?
Uśmiechnąłem się. Tak, lubiłem grę na fortepianie. Zawsze mnie uspokajała, czułem się dużo lepiej po grze...
- Tak, wkładam w to serce, bo to moja pasja - przyznałem.
Dziewczyna uśmiechnęła się. Ja też. Być może coś zrozumiałem.
- Dziękuję - szepnąłem cicho. Po czym pocałowałem ją w policzek.
<Alice? Wybacz, że tak długo... Pomysłu nie było, a wyszło coś takiego XO>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz