Chen w kilka sekund znalazł się przy człowieku. Dziwiłam się że odszedł tak daleko od szlaku. Nie powinno go tu być. Błagałam w myślach by tylko się nie skaleczył. Jak na własne życzenie poczułam zapach krwi. Kuźwa. Szybko znalazłam się między Chenem a człowiekiem. Ledwo się powstrzymywałam ale musiałam mu pomóc. Przecież to niewinny człowiek.
>0 -Chen - spójrz na mnie powiedziałam patrząc na niego.
Podniósł wzrok. Przez chwilę patrzyłam jedynie w jego oczy. Wiedziałam co czuje.
-Nie możemy mu tego zrobić - powiedziałam
-To jest silniejsze odemnie - powiedział cicho. Wiedziałam że walczy z pragnieniem.
-Nie jesteś mordwrcą. Nie znam cię ale wiem ze nie jesteś taki. - podeszłam bliżej i dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. - Wierzę że ci się uda Chen.
<Chen? c: Nie krzywdź tego gościa xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz