Następnego dnia czekałam z Mageshą obok boiska samoobrony.
Usłyszałam głos Dymitra i Ryutaro. Wyszli zza drzew...prowadzeni przez Strażników.
-No tak mogłam się tego spodziewać.-syknęłam w ich stronę.
-Nie wiem o czym mówisz.-syknął z uśmiechem Ryutaro.
W tym momencie usłyszałam głos dyrektorki.
-Miło mi, że się dogadujecie.-mówiła-Poznacie się jeszcze lepiej pracując wspólnie.
-Co?-zapytał Dymitr.
-Pomalujecie ścianę wspólnie-ciągnęła dalej i znikła. Przy nas zostało tylko 2-óch Strażników, którzy odsuneli się na dalszą odległość.
Ryutaro?Dymitr?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz