Pomysł Rose był szalony. Bardzo szalony jak dla mnie...
-Czy ty wiesz,w co my się wtedy wpakujemy?-pytam.-Za takie coś mogą nas zabić.
-A masz jakiś inny pomysł?-pyta.
-A jak potem wyjedziemy?-pytam.
-Jedna z wychowawczyń poda się za naszą ciocię i to ona nas odbierze-mówi Ros.
-Ale ty to robisz-mówię.-Jak będzie spał.
-Ok.
Poszliśmy oddać książkę. Szybko usunęliśmy ślady po wypożyczeniu tych książek. Wbiegliśmy do pokoju.Od razu rzuciliśmy się do okna. W końcu światło u dyrektora się zgasiło. Rozi szybko połączyła się z jego myślami.
Po dziesięciu minutach zamrugała oczami i spojrzała na mnie.
-I czego się dowiedziałaś?-pytam.
~Rosallie?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz