Decyzja padł szybko i niespodziewanie. Rodzice się dowiedzieli i musimy wyjechać, razem. Nie zostawię ich są dla mnie najważniejsi. Spakowałem tylko podręczne rzeczy. Już byłem spakowany, usiadłem na brzegu łóżka i złapałem się za głowę. Musiałem pójść do Yumi, nie mogłem tak po prostu wyjechać. Założyłem plecak na ramię i wyszedłem na korytarz. Zaniosłem klucz do dyrekcji i skierowałem się do pokoju Yumi. Zapukałem. Nikt nie otwierał. Pewnie nie ma jej w pokoju. Zdenerwowałem się, nie miałem za dużo czasu. Wyszedłem na dziedziniec i tam ją zobaczyłem siedziała na ławce i rozmawiała, chyba z Len`em. Podszedłem do nich
- Yumi, możemy porozmawiać? - spytałem, dziewczyna wstała uśmiechając się, odeszliśmy pod dzrzewo.
- Muszę ci coś powiedzieć - westchnałem, złapałem ją za rękę - Wyjeżdżam
- Co? - spytała zdziwiona
- Wyjeżdżam do rodziców a potem też wyjeżdżamy, sprawy się skomplikowały i musimy wyjechac, dowiedziałem się tak nagle nie miałem czasu aby ci o tym powiedzieć. Przepraszam że namieszałem ci w życiu. Kocham cię i zawsze będę ale będę szczęśliwy gdy ułożysz sobie życie z kimś innym. Mam mało czasu i muszę się spieszyć. Przepraszam - powiedziałem i pocałowałem ją. Po czym szybko odszedłem. Nie zniósł bym jej słów. Wsiadłęm do samochodu i odjechałem.
<<Yumi jak chcesz możesz coś napisać, przepraszam>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz