Od Sang blue-CD Ryutaro

piątek, 12 września 2014
Nadeszła wymarzona sobota. Przeprowadziłam się do mieszkania, które dzieliłam z Savanną Middledark, Susane Hill oraz Anabell Warner. Czyli ogólnie obce mi osoby. Wiem tylko, że mam wspólne mieszkanie z dwiema wampirzycami i czarownicą. Nie zdążyłam poznać nawet połowy uczniów-jestem tu dopiero 2 tygodnie. Zresztą większość czasu siedziałam tylko w pokoju z Mageshą lub gadałam z Ryutaro, zaczął się dziwnie zachowywać. Chodź to złe określenie. Zawsze zachowywał się dziwnie, ale teraz zaczyna normalnie ,,odlatywać''. Jak można ugryźć dyrektorkę?! Zresztą on zamiast się tym przyjmować jadł kanapkę. To wszystko jest normalne. Stop!!! Nie tyle czekałam na tą sobotę by przejmować się problemami innych. Myślałam, że właśnie dzisiaj rodzice zadzwonią. Jednak się pomyliłam. Nawet nie odbierali ode mnie telefonów. Gdy zadzwoniłam do braci powiedzieli mi, że są zajęci. Jak oni mogą mi to robić? W czwartek mam urodziny, a oni wysłali mnie do ,,szkoły’’ i milczą. Tak jakbym nie istniała. Postanowiłam się tym nie przejmować. Skoro oni nie przejmują się mną, ja także nie będę marnować czasu na myślenie o nich. Chciałam się przejść. Skorzystałam z tego, że Słońce dopiero wstało i moje ,,współlokatorki’’ śpią. Wychodząc z mieszkania wzięłam komórkę i Mageshę, która jak zawsze mi towarzyszyła. Spacerowałam dookoła szkoły, aż mi się to znudziło. Zobaczyłam skałę przy placu samoobrony i usiadłam na niej. Mój irbis przysiadł obok mnie. Chciałam odpocząć od tego wszystkiego. Wydawało mi się, że to jedyne rozwiązanie by nie zażywać psychtropów. Nagle poczułam czyjś zapach. Od razu skojarzył mi się z jakimś nauczycielem. Chciałam zobaczyć po co tutaj idzie. Ukryłam się za skałą i czekałam. Po krótkim czasie ujrzałam Brouce Zimmera- nauczyciela, któremu Ryutaro rozciął wargę. W jego stronę zbliżały się dyrektorki. Dzięki moim wyostrzonym zmysłom mogłam usłyszeć ich rozmowę z bezpiecznej odległości. Przywitali się ze sobą. Jednak ich oczy były skupione na skale, za którą się znajdowałam. Jedna z dyrektorek zaczęła się zbliżać w moją stronę. Musiałam się stąd jakoś wydostać. Użyłam mojej kontroli nad wodą. Nauczycielka poślizgnęła się na kałuży i wywróciła się. Tym sposobem zyskałam kilka sekund by uciec stąd niezauważona. Przybiegłam pod mieszkanie Ryutaro. Jeszcze rano sprawdziłam gdzie jest jego pokój. Magesha dogoniła mnie i zadzwoniłam do drzwi. Otworzył mi Len.
-Cześć-odpowiedział lekko zaspanym głosem
-Hej.-syknęłam-Jest Ryutaro?
-Tak u siebie-odsyknął chłopak wpuszczając mnie do środka i wskazał jego pokój.-Dzięki-powiedziałam.Zapukałam do drzwi, z których dochodziły dźwięki muzyki. Otworzyły się drzwi mimo tego, że Ryutaro siedział na łóżku, trzymając laptop w dłoniach. Ani trochę mnie to nie zdziwiło. Przecież wczoraj wywalił mnie za drzwi, gdy starałam się go pocieszać.
-Cześć-powiedział chłopak.
-Siema. Widzę, że znowu masz lepszy humor.-Nie wiem o czym mówisz-syknął -Wczoraj wyrzuciłeś mnie za drzwi, by później w spokoju zjeść ze mną kanapkę. Naprawdę dobrze się czujesz?-zapytałam.
-Tak. Jak twoje mieszkanie?- odpowiedział chcąc zmienić temat co doskonale wyczułam.
- Wyśmienicie.-syknęłam z sarkazmem.
-Mieszkam z dwoma wampirzycami i czarownicą, których w ogóle nie znam. A ty?
-Może być-odpowiedział obojętnie
-Ty umiesz okazywać jakieś uczucia inne niż gniew, radość i pragnienie?-spytałam ze złością.
-Chyba tak.-odpowiedział jak zwykle spokojnie.
-Widziałam dzisiaj dyrektorki rozmawiające z nauczycielem, któremu wczoraj przeciąłeś wargę.-syknęłam zupełnie bez gestykulacji.
-Gdzie?-zadał pytanie zupełnie zmieniając wyraz swojej twarzy. Teraz malowało się na niej zdziwienie ze szkicem gniewu.
-Obok placu samoobrony. Nie wiem niestety o czym rozmawiali, ponieważ musiałam się stamtąd wymkąć, inaczej by mnie ujrzeli. Naprawdę wczoraj przesadziłeś.
-To nie moja wina-powiedział z gniewem w oczach.Nagle drzwi pokoju się otworzyły i pojawił się w nich Kuro.
-Nie chcę przeszkadzać ale Ryutaro masz gości. Wyszliśmy z pokoju. W salonie ujrzeliśmy Nauczycieli…

Ryutaro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy