Jako że moimi duchami stróżami były lisy czułam jakąś bliższą więź z przyrodą. Pani Tetto zaczęła prowadzić trening. Dziś ćwiczyliśmy w parach. Stanęłam z Lenem dalej od klasy żeby było łatwiej rozmawiać. Pierwszy on zaczął atakować. Odpierałam jego ataki.
- Ciekawe kiedy Rose wróci z powrotem? - Zagadnęłam Lena dalej blokując jego ruchy.
- Na pewno nie długo. - Odparł spokojnie Len. Ćwiczyliśmy tak dopóki nie usłyszeliśmy dzwonka.
- To co teraz robimy? - Spytałam Lena.
Len?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz