Len i Yumi się cofnęli o krok,tok,bym to ja była najbliżej wilkołaków. Wszyscy na mnie patrzyli.Westchnęłam.Fakt-nie lubię eliksirów,ale taka zła w nich nie jestem.
-Ja umiem.
Wilkołaki się uśmiechnęli. Chłopak podał mi szkatułkę.
-Więc rozpoznaj eliksiry,a my zamieniamy się w słuch.
Zaczęłam po kolei wyjmować szklane naczynia z kolorowymi płynami..wszystkie o dziwo były fioletowe..Powąchałam je. Pachniały jak...odtrutki!Kolor się zgadza,zapach też. To na 100% odtrutki.
-Wiem co to za eliksiry,ale nie zrozumiecie tego bez opowieści.-mówię,siadając po turecku na podłodze..-Razem z Lenem zaczęliśmy poszukiwania.Od wychowawczyń dowiedzieliśmy się,że szkołę zamknięto,przez ataki potworów,ale nikt nie wiedział dlaczego.Pani Samanta powiedziała nam,że w końcu szkoła dostała swojego opiekuna.Był to smok lisi,podobny do Foxy'ego-mówię,patrząc na smoczka,który bawił się z Sofią i nawet nie usłyszał,że o nim mówimy.
-A ten drugi smok?-pyta blondynka.
-Sofia?Nie nie..ona nic nie ma wspólnego ze szkołą. To tylko prezent od wujka,którego nie dawno spotkaliśmy w Japonii.
-Japonii?-pyta chłopak.
-Zaraz do tego dojdzie.Nie przerywajcie jej-mówi Len.
-Będąc na dachu znaleźliśmy kilka rzeczy.Len?Pokażesz im?
Len wyjął z torby pamiętnik Zera,Natalii,rodzaje potworów wypisane przez panią Samantę i harmonijkę pani Soni.
-Okazało się,że po za dyrektorkami przyjaźnił się z nimi także Zero,też wampir,a ataki zaczęły się od przybycia nijakiego Edłorda,wilkołaka.Potem znaleźliśmy w piwnicy szkoły pokój,gdzie są akta uczniów. Jak się okazało,z tyłu są dane,z 1980 roku.Prędzej od wychowawczyń dowiedzieliśmy się o tym,że dwójka szamanów też kiedyś się zastanawiała nad atakami potworów,więc pojechaliśmy do niego do Japonii.
-Jak?-pyta Sara.
-Mając czarodzieja w grupie,wszystko jest możliwe-mówi Yumi.
-I tam dowiedzieliśmy się,że potwory czegoś szukały. Poszliśmy potem do Supernatural Library,i tam dowiedzieliśmy się,że potwory czasami łączyły się by atakować miejsca,w których kwitnie przyjaźń i miłość,by żywić się strachem i nienawiścią.Czasami też zwabiał ich zapach odtrutek...W tedy zaczął nam się nie podobać ten Edłord.Chciałam zobaczyć jakie eliksiry kazał mu robić dziadek. I tak natrafiliśmy na was.
-A te eliksiry,to odtrutki tak?-pyta wilkołak.
-Tak-mówię.
-Czyli to jego wina-mówi Len.
-Albo jego dziadka. Trzeba się o nim czegoś dowiedzieć-zaczynam.-Pomożecie nam?A tak na marginesie Rosallie Manson. Moim zwierzątkiem jest Sofia-smok.A to Len Kagamine.Szaman jak Yumi. A tak a propo możesz mi już oddać różdżkę?To krępujące,chodzić bez niej...
~Len?Flora?Yumi?Sara?Kuruke?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz