W pełni zdziwienia stałam na dachu z Ryutaro. Pierwszy raz widziałam kogoś kto tak reaguje na samą myśl o kontroli na widok krwi. Ok, ja też mam mały problem, ale aż tak się denerwować?
-Nie przejmuj się dasz radę-mruknęłam-A nawet jeśli nie to twoja pierwsza lekcja. No nie?
- Jak ty sobie z tym radzisz?-syknął Ryutaro.
-Mam mały problem, ale potrafię się powstrzymać, żeby kogoś nie ugryść.-odsyknęłam z uśmiechem.-Chyba, że mnie zdenerwuje.
-Jasne...-odpowiedział Ryutaro.
-Chodź na lekcje.-powiedziałam do wampira-dzisiaj jest samoobrona-na samą myśl kły mi się wysunęły.
Chyba przekonałam towarzysza, bo uśmiechnął się lekko i poszedł za mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz