-Mhh..... za długo by opowiadać.
- Mamy czas.-Odpowiedział Vic.
- Od czego by tu zacząć?
- Najlepiej od początku.- Powiedział i uśmiechnął się lekko.
- A więc moim rodzice i siostra zginęli parę dni przed moimi urodzinami, których nie obchodzę od tamtego momentu. Zostali zepchnięci z drogi przez pijanego kierowcę, kiedy jechali mnie odebrać z peronu. Po ich śmierci przejęła nade mną opiekę. Nie była z tego zadowolona, bo obwiniała mnie o ich śmierć. Mieszkałam u niej, ale ona wcale mi nie pomagała finansowo. Unikała mnie, a ja musiałam z czegoś żyć więc zatrudniłam się w barze jako piosenkarka. Kiedy z niego odeszła, na marginesie inna historia, a więc kiedy z niego odeszłam zatrudniła mnie ciotka do sprzątania stajni, bo sama uległa wypadkowi i nie mogła tego robić. Kazała mi codziennie jeździć na jakiś dwunastu koniach, co najmniej stępem i kłusem, żeby się trochę ruszały, wyczyścić je, wysprzątać boksy i całą stajnie, wyprowadzać na padok i karmić. W stajni urodził się źrebak i musiałam się nim opiekować, bo klacz go odtrąciła, a ja przez to musiałam być w stajni dwadzieścia cztery na dobę. Kiedy ciotka wyzdrowiała, wyrzuciła mnie z domu i oskarżyła o złe traktowanie koni, nie wykonywanie swoich obowiązków i kradzież pieniędzy, których nie wzięłam. Ciotka kiedy się wyprowadzałam zaczęła mi wmawiać, że gdybym nie była taka rozpuszczona i nie pojechała na ten obóz to moi rodzice i siostra by żyli. Wyprowadziłam się i dalej poszłam swoją ścieżką. Nie chodzi o to, że nie lubiłam ciotki i cieszę się z jej śmierci, ale oto, że po pierwsze u mnie w rodzinie panowało przekonanie, że każdy wie, kiedy przyjdzie jego czas i mamy to zaakceptować i nie płakać, bo to i tak by się wydarzyło. Tak czy inaczej śmierć jest nieuchronna. Zrozumiałam to dopiero po śmierci rodziców i siostry, a po drugi jest mi przykro z powodu śmierci ciotki, ale to nie znaczy, ze mam być zła na cały świat, że umarła, ubierać się na czarno, mieć przez rok żałobę, ciągle płakać i mówić, że się z nią nie pożegnałam. Wiem, że ona by tego nie chciała. - Powiedziałam.
Victor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz