Teraz była moja kolej.Jeden z nauczycieli założył mi tiarę.
-No proszę..sprytny czarodziej czystej krwi..jesteś też jednak szczera...odważna...mądra...zobaczymy jak ze sprytem...Chcesz trafić tam,gdzie koleżanka co?..Slytherin albo Ravenclav jak cała twoja rodzina...A dobra masz Slytherin!
Zdziwiłam się. Mel tak się ucieszyła,że wręcz mnie przytuliła. Ale ja w Slytherinie? Wszyscy z mojej rodziny trafiali do Ravenclavu. Nauczyciele dali na szaty i plan lekcji.
-Jesteśmy w tym samym domu!Super nie?-pyta.
-Trochę mnie zszokowało,że jestem Ślizgonem,ale przyzwyczaiłam się do inności w mojej rodzinie. Szczerze mówiąc to się nawet cieszę-odpowiadam.
-pasujesz tu.Jesteś sprytna zaradna i do tego czystej krwi..
~Mel? (sorry,ale ja też kocham Slytherin :3 )~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz