Spojrzałem na szamankę, która szła patrząc w podłogę. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Nie zaprzeczę, jednak nie zdziwiłbym się gdyby wpakowała się w jakąś paskudną historię... Lub wpadła na paskudny pomysł „zniszczenia” tamtej szkoły.
Yumi również się uśmiechnęła.
Doszliśmy do sali astronomicznej i zajęliśmy swoje miejsca. Usiadłem obok Yumi w czwartej ławce po prawej od wejścia.
Gdy zadzwonił dzwonek do sali wszedł nauczyciel - konkretnie pan Ernie Cezier zapatrzony w swój podręcznik. Gdy był przy swoim biurku nacisnął jeden z kilku umieszczonych tam przycisków i wszystkie zasłony zasłoniły okna, a światła zgasły. Byliśmy w ciemnościach.
Jednak tak wyglądała każda lekcja astronomii.
Tym razem uczyliśmy się jak czytać z gwiazd ogólną przyszłość (dla świata).
- Następna samoobrona i wolne na dziś - stwierdziłem kilka minut przed dzwonkiem.
Wyszliśmy na dziedziniec z resztą klasy. Czekała tam na nas jak zwykle uśmiechnięte i pełna energii pani Tetto. W przeciwieństwie do nas; my byliśmy zmęczeniem po kilku godzinach siedzenia w miejscu z nosem w kasiążkach lub zeszytach. Ale świeże powietrze nieco mnie ożywiło.
<Yumi? Takie trochę bez sensu ;P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz