To było przerażające. Śmierciożercy nas znaleźli! Zaczęla się walka. Jednego sparaliżowałam, złapałam za rękę Melanię i zaczęłam biec.
-Co robisz?-pyta.
-Protego!-krzyczę, odbijając kolejne, zaklęcoe uśmiercające, trafiło w tego, co je rzucił. Umarł.-A masz inny pomysł?
Wysłałam fajerwerki , co znaczyło, że wzywam pomoc. Wokół szkoły tworzyło się zaklęcie Protego Maxima.
-Szybko!-wrzasnęłam.-Protego!
I z nowu jeden padł.Na szczęście było ich tylko trzech.Tamten, co go sparaliżowałam, rzucił się na mnie, lecz Melania go zabiła.
-Jic ci nie jest?
-Nie-odpowiadam.
Melani?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz