-Przepraszam.- wstała i podała mi rękę.
Kurde! Czemu właśnie ja? Nie chciałem nic robić, najchętniej uciec tam
gdzie pieprz rośnie. Ale ta sama ją wyciągnęła, a ja nie chciałem być
chamem już od pierwszych dni w szkole nadprzyrodzonych. Spojrzałem na
dziewczynę. Nie było nic zaskakującego, no chyba, że te stopy! Nie miała
na sobie butów. Czy to przez pospiech, a może zrobiła to specjalnie,
jej nawyk? - Jak masz na imię? - spytała, gdy już ręka była przy boku
dziewczyny. Co ona mi się tak wszystkiego pytała? czy jest jakimś
dziennikarzem, który nielegalnie wstąpił do tej szkoły?
- B-Biodrek - wyszeptałem cicho, prawie nie było tego słychać. - A-a ty? - Wiadomo, czemu brzmiał tak mój głos. Boje się panicznie kobiet i nie lubię się z nimi spotykać i rozmawiać.
(Umbra?)
- B-Biodrek - wyszeptałem cicho, prawie nie było tego słychać. - A-a ty? - Wiadomo, czemu brzmiał tak mój głos. Boje się panicznie kobiet i nie lubię się z nimi spotykać i rozmawiać.
(Umbra?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz