Szloch, który rozniósł się po pomieszczeniu był okropny...dziwnie się poczułam.Chciałam coś powiedzieć, jednak nie miałam pojęcia czy dziewczynka mnie usłyszy, i czy weźmie sobie to do serca, jednak zawsze warto spróbować.
-Emm...Lily...Nie płacz, proszę. Ten człowiek może i był twoim przyjacielem, w to nie ingeruję, jednak tak jak Len już wspomniał, on nie mógł ci pomóc. Był psychopatom, zabijał tylko dlatego, że chciał pomścić twoją rodzinę? Rozumiem, że bół i smutek po stracie kogoś bliskiego jest ogromny, jednak zemsta w niczym nie pomoże...ona tylko podsyca pragnienie czyjeś śmierci. Ten człowiek popadł w paranoję, zabił tak wielu ludzi, którzy chyba nie byli niczemu winni. Gdybyśmy go nie powstrzymali trupów byłoby coraz więcej. Jeśli mnie nie słszysz to trudno, musiałam to powiedzieć.- wypaliłam
<Len? Rosallie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz