Od Savanny-Do Cody'ego

wtorek, 24 czerwca 2014
Dzisiaj było bardzo upalnie więc udałam się do lasu. Usiadłam pod wysokim drzewem. Nademną rozciągały się jego konary. Zasnęłam na dłuższą chwilę. Gdy otworzyłam oczy ujżałam znajomą postać. Przy mnie siedział Cody.
-Spałaś.
-Co w tym dziwnego?
-Wampiry nie śpią.
-Zasnęłam tylko na chwilę. Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do tego życia. - uśmiechnęłam się - Przepraszam że wczoraj poszłam. Po prostu ...
-Nie musisz nic mówić - uśmiechnął sie.
 -Dziękuję. Wiesz co to tak właściwie też chętnie bym zapolowała.
-O tej porze powinno być dużo saren koło wodospadu.
-Na co czekamy? - powiedzialam i zaczęłam biec. Na początku był to zwykły bieg lecz potem użyłam jednej ze zdolności wampira i przyśpieszyłam. Cody dotrzymywał mi kroku., Biegł koło mnie.Gdy dobiegliśmy do wodospadu ujrzałam trzy dorodne sarny.
-Czas zapolować - zaśmiał się lekko Cody.Szybko podbiegłam do sarny stojącej po drugiej stronie. Wgryzłam się jej w szyję. Dawno nie zasmakowałam prawdziwej krwi. W dodatku nie była to ludzka krew a jedynie zwierzęca, która nie zaspokajała głodu wampirom całkowicie. Mimo tego wszystkiego poczułam się lepiej. Czułam że cała siła mi wróciła. Cody w tym czasie pożywił się drugą sarną. Trzecia widocznie uciekła bo nigdzie jej nie było. Cody podszedł do mnie.
-Masz trochę krwi na ustach - wziął rękę i delikatnie otarł ja mi usta.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się spoglądając mu w oczy.


Cody?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy