A zatem, kiedy złapałam Alabastra, który znowu mi uciekł, poszliśmy do biblioteki. Poprosiłam o historię zamku. Czytałam przez chwilę, ale niewiele to dało.
- Masz coś?- spytał Kuro.
- W sumie piszą tu tyle, ile my już wiemy; że w szkole działy się dziwne rzeczy, musieli zamknąć, a później byłe uczennice przejęły zamek i otworzyły szkołę na nowo. Moment... Nie wiedzieliśmy, że nadprzyrodzeni nastraszyli pierwszego właściciela. Ze skutkiem śmiertelnym. Ups, zdarza się. No a ty coś znalazłeś?
- Wiedziałaś, że hipogryfy karmi się fretkami?
- To literacki nonsens. Hipogryfy pozdychałyby, gdyby polowały tylko na fretki. Muszą mieć zróżnicowaną dietę.
- No ale Rowling...
- Sza! Jak to mawiał pan Holmes, genialny umysł powinien zdobywać tylko wiedzę niezbędną do pracy, a jak zacznie zapamiętywać co innego, to wyrzuci z pamięci te niezbędne informacje.
- Ty nie jesteś Holmesem.
Spojrzałam na zegarek.
- Zaraz będzie lekcja. Ojej! Muszę odnieść Alabastra!
Popędziłam ile sił w nogach, zostawiłam zwierzaka i pobiegłam z powrotem, prosto pod salę. Akurat mieliśmy pierwszą samokontrolę na widok wampira.
*Kuruke? Jakiś pomysł, co się stanie na tej lekcji?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz