Odetchnąłem.
Cholerne żebra - pomyślałem. Spróbowałem się podnieść. Nie dość, że
przez moją pierś przebiegł okropny ból to jeszcze moje nogi były
przygniecione gruzem. Spojrzałem na prawo. Obok mnie leżała Sara, która
próbowała spojrzeć chyba na swoją nogę.
- Dzięki - powiedziałem cicho. Wiedziałem, że gdyby nie ona najprawdopodobniej utonął bym pod tą toną gruzu...
Usłyszałem kilka słów, po czym kamienie zaczęły się unosić nade mną.
Mimo bólu w klatce piersiowej szybko wysunąłem się spod gruzu.
Spojrzałem na Sarę. Zacisnęła zęby gdy gruzy nad nią się podnosiły, po
czym wyczołgała się spod kamieni. Podsunąłem się bliżej niej. Zauważyłem
ranę na nodze dziewczyny.
- Boli? - spytałem.
- Łaskocze - powiedziała przez zaciśnięte zęby dziewczyna. Podbiegła do
niej pani Tetto. Spojrzała na ranę, po czym oderwała od swojej bluzki
pasek materiału, po czym obwiązała jej nogę. Sara zasyczała z bólu.
- Spokojnie - uspokoiła ją nasza wychowawczyni.
<Sara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz