Leżeliśmy na kamiennej podłodze w ruinach oddziału szpitalnego.
Podbiegła do nas pani Tetto, spojrzała na nas i oderwała ze swojej
bluzki kawałek materiału i obwiązała mi nogę. Syknęłam z bólu, a pani
Tetto spojrzała na nas i odeszła na chwile po czym wróciła z szczypcami,
bandażami, spirytusem, poduszką, skalpelem i środkiem znieczulającym.
Nasza wychowawczymi wytłumaczyła mi ze trzeba jak najszybciej usunąć
ten kawalek szkla, bo jest bardzo blisko tentnicy I kazdy moj ruch moze
grozc przecienciem jej.
- Kuruke trzymaj ja.- Zarzadzila pani Tetto, a chlopak przysunal sie do
mnie I zlapal mnie. Pani Tetto dala mi poduszke zebym ja zagryzla.
Najpierw polala rane spirytusem, co bylo nie do zniesienia. Nastempnie
wskrzyknela srodek znieczulajacy I przystapila do roboty. Niechcialam na
to patrzec odwrocilam glowe I spojrzalam na chlopaka, ktory ze
wspolczuciem patrzyl na mnie. Bol odwzorowany na mojej twarzy pewnie
odwzorowywal wszystko. Wreszcie pani Tetto skonczyla. Wyplulam poduszke I
odetchnelam z ulga. Wychowawczyni zajela sie Kuruke, zabandazowala mu
klatke piersiowa.
- To jeszcze nie koniec, musimy sie teraz jakos stad wydostac.-Powiedziala pani Tetto
- Glowne wyjscie jest zasypane, tak samo jak dojscie do okien.-Powiedzial Kuruke.
- Jak bylam tu ostatnio to widzialam dziwne slady znikajace w
scianie.-Powiedzialam I sprobowalam wstac. Pani Tetto mi pomogla wstac.
Zaczelam kustykac w strone sciany. Po chwili musialam odpoczac, oparlam
sie o sterte gruzu. Uslyszalam, ten sam dzwiek, ktory oznaczal ze musimy
sie stad szybko wynosc. Wstalam, a Kuruke do mnie podszedl I pomogl mi
dokustykac do sciany. Szykalam jakiegos wlacznika, ktory uruchomil by to
wszystko. Po chwili pociagnelam za pochodnie, ktora byla ozdoba
pomieszczenia I to byl strzal w dziesiatke. Sciana sie podniosla a my
szybko tam weszlismy. Wtrakcie kiedy przejscie sie zamykalo sufit runal.
Kuruke
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz