Od Alice

piątek, 15 sierpnia 2014
Wchodzę do wspólnej sali wilkołaków. Przede mną idzie Tetto Kuromi. Zapewne powinnam o niej mówić pani ,ale nigdy się tak do nikogo nie zwracam. Pani to strasznie głupi stereotyp ,ja jej nie służę ,a to ,że jest kobietą to chyba każdy widzi. W pokoju pachnie inaczej. To typowy dla wilkołaków zapach. Na całe szczęście nie ma tu nic ze srebra.Widzę masę twarzy. Nie boję się ,ale czuję się niezręcznie ,wszyscy z uprzejmym zainteresowaniem na mnie patrzą ,choć wiem ,że chcieliby wrócić do swoich wcześniejszych zajęć.
-Powitajcie naszą nową uczennice Alice Jerome. - mówi Tetto i milknie. Ugh to ten moment w którym mam wszystkim się przedstawić. Czuje przez skórę ich zaciekawienie... Nie chcę ,aby poczuli moją niepewność. Pustoszę mój umysł ,pozbywam się wszystkich niepewności. Mój umysł znika z pola widzenia telepatii ,nie myślę o niczym. Dokładnie wtedy zaczynam mówić.
-Cześć. Jak już przedstawiła mnie dyrektorka nazywam się Alice... I jak tez wiecie będę się uczyć w tej szkole. I jak też zapewne wiecie niezbyt mi wychodzi ta przemowa więc ,może ja już pójdę do pokoju?
-Alice będzie zakwaterowana na II piętrze. Mam nadzieję ,że się dogadacie. Możesz iść do pokoju. -Mówi opiekunka.
Idę do pokoju patrząc kilku wilkołakom w oczy. Wszyscy odwracają wzrok. No cóż trzeba poznać nowe "koleżanki" wlekę się na górę. Wolałabym wyruszyć gdzieś na Adonisie niż zawierać nowe znajomości. Całe szczęście dziś jeszcze nie mam zajęć więc może uda nam się wyruszyć na małą przejażdżkę. Swoją drogą ciekawe czy to dozwolone. Będę musiała się podpytać... Ale to ,może przecież poczekać do jutra. Uśmiecham się pod nosem i otwieram drzwi pokoju. Od progu słyszę głosy.
-Cześć! To ty jesteś ta nowa?Jak tam ciebie nazywają? Ja w każdym razie jestem Kat.

Kat twoja kolej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy