Od Julii - CD Thomasa

piątek, 22 sierpnia 2014
Nasze spojrzenia się spotkały. Po raz pierwszy zobaczyłam dokładnie jego błękitne oczy. Na serio miały odcień oceanu, w którym można by było utonąć...
Przestań, przywołałam się do porządku. Przyszłaś tu, aby mu wszystko wyjaśnić. Nie możesz się dekoncentrować.
- A więc... - odwróciłam wzrok. - Nie przyszłam tutaj, aby się tylko przywitać. - wzięłam głęboki wdech. - Wyjechałam bo... nie mogłam wytrzymać tego, że widuję tutaj tylu ludzi i muszę ich unikać, by przypadkiem nikogo nie dotknąć. - rzuciłam mu przelotne spojrzenie. Widziałam, że zrozumiał o co mi chodziło. - Uznałam, że nie pozostało mi nic innego, jak odejść gdzieś, gdzie nie będę miała możliwości zrobienia komukolwiek krzywdy. A dlaczego się z tobą nie pożegnałam? - zmusiłam się, by spojrzeć mu w oczy. - Bo... przez ten czas jak się znamy... bardzo się do ciebie przywiązałam, chociaż wiedziałam, że nigdy nie będę mogła normalnie z tobą porozmawiać. I wiedziałam, że nie zniosłabym naszego pożegnania. Nawet trudno mi było napisać tą cholerną karteczkę! - uniosłam się. Wzięłam kolejny głęboki wdech. - Kiedy wyjechałam, miałam dużo czasu na trening. Ćwiczyłam umiejętności. Chciałam się dowiedzieć, czy mam jakąkolwiek szansę na życie. - uśmiechnęłam się lekko. - I zobacz, do czego doszłam. - wyciągnęłam niepewnie dłoń w stronę Thomasa, który z przerażeniem przyglądał mi się, lecz kiedy zobaczył moje pełne spokoju spojrzenie, rozluźnił się. Sięgnęłam po jego rękę. Kiedy dotknęłam jego skóry, a on nie zwijał się w konwulsjach poczułam ogromną dumę. Udało mi sie! Spojrzałam ponownie na Tommy'ego, czekając na jego reakcję.

<<Thomas?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy