Niedawno zakończyły się egzaminy, ale mi adrenalina i stres wciąż
zostały. Nie potrafiłem się uspokoić! A do tego jeszcze te tajemnice...
Trochę za dużo tego wszystkiego.
Postanowiłem się nieco rozluźnić. To co mi w tym pomagało była gra; gra
na fortepianie. Nie byłem w tym jakoś genialny, jednak lubiłem to.
Szwendałem się po szkole w poszukiwaniu sali gdzie byłby choćby keyboard.
Niemożliwe, żeby w takiej ogromnej szkole nie było choćby keyboardu - myślałem, już coraz bardziej zirytowany.
Stanąłem przed kolejnymi drzwiami. Wyglądały na dawno nie używane. Nacisnąłem klamkę i potężne drzwi ustąpiły bez problemu.
W pokoju było ciemno, gdyż ciężkie zasłony nie wpuszczały światła.
Szybko podszedłem do jednej nich rozsunąłem. Kurz uniósł się i po całym
pokoju latały jego pyłki. Rozejrzałem się. Było jeden stolik pokryty
cienką warstwą kurzu.
- Zapewne panie wychowawczynie posprzątały tu przed otwarciem, ale później nikt tu nie zaglądał - powiedziałem cicho.
Teraz dostrzegłem też większy kształt w jednym z kątów. Podszedłem. Był
to fortepian przykryty materiałem by się nie niszczył. Lekko zsunąłem
ochronę i otworzyłem klapę. Usiadłem na stołku przed klawiaturą.
Tak dawno nie grałem, że teraz się dziwnie czułem. Oby nikt tego nie słyszał.
Zacząłem grać, a po chwili dołączył się też mój śpiew.
Nie wiem dlaczego śpiewałem tę piosenkę. Po prostu tak wyszło. Niestety nie zagrałem nawet połowy gdy spojrzałem w stronę drzwi. Zarejestrowałem tam ruch. Pomyliłem się i szybko wstałem.
- Pokaż się - powiedziałem podchodząc do drzwi.
Po chwili zobaczyłem, że to Flora podsłuchiwała moją grę.
<Flora?>
Tłumaczenie i tekst piosenki → «klik»
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz