- Kilka rzeczy - rzuciłem wymijająco. - Jednak paniom ich „zawartość” jest dobrze znana.
- A co takiego tam znaleźliście? - upierała się pani Natalia. Niby wciąż się uśmiechała, ale ja dostrzegłem za nią gęstniejącą czarną mgiełkę. Słyszałem, że duch pani Natalii jest naprawdę straszny.
Yumi postawiła torbę na stole spoglądając na wychowawczynie.
- Co to? - spytała pani Samanta.
- Sami... - powiedziała nagle pani Tetto. - To pachnie... Przeszłością...
<Yumi? Rosallie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz