Wszedłem do pokoju. Był zupełnie pusty. Ale nie dziwię się - 10 minut temu zaczęły się lekcję. Głośnym krokiem przemierzyłem całe panele wzdłuż. Agresywnie rzuciłem torbę z rzeczami na kanapę. Usłyszałem kroki. Gwałtownie obróciłem głowę. W drzwiach pojawiła się Pani Tatto.
- Witaj, Victorze. Dzisiaj już możesz dać sobie spokój z lekcjami. Rozgość się - Rzekła sztucznie miłym tonem i odeszła.
Usiadłem obok torby.
***
Po sporym czasie oglądania uważnie pokoju i zastanawiania się znalazłem zapewne wolne łóżko - pozostałe trzy były rozkopane i znajdowały się na nich czyjeś rzeczy. Przełożyłem torbę na nowe usłanie i rozsznurowałem granatowe pumy. Wtedy usłyszałem cichy dźwięk. Sięgnąłem do torby. Wyciągnąłem starą, zniszczoną cegłę - czyli mój telefon. Na nic lepszego nie było mnie stać. Na ekranie pojawił się wielki napis "Masz wiadomość!". Odblokowałem grata i spojrzałem na wiadomość. Od operatora, phh.. Wrzuciłem telefon do torby i wyciągnąłem z niej dużą klatkę. Po tym, jak się zgubiłem potrzebowałem przyjaciela. Ułożyłem ją na półce nocnej, idealnie pasowała wielkościowo. Sięgnąłem do kieszeni bluzy i wyciągnąłem z niej małą, łaciatą kulkę. Spał. Wsadziłem go do klatki. "Go", mam na myśli Dilera, mojego szczura. Kiedy osadziłem się w niedużej, drewnianej chatce z łazienką i jednym pokojem, gdy wychodziłem podpierał mi jedzenia z kredensu. Przyłapałem go i nie miałem serca go zabijać ani wywalać, więc go zostawiłem. Było to mega ryzykowne, bo z trudem utrzymywałem siebie, a co dopiero gryzonia. Kupowałem ubrania w sklepach z używaną odzieżą, żywiłem się tylko wyłącznie suchym chlebem i mlekiem albo wodą mineralną. Odświętnie robiłem zupę, która starczyła mi później na tydzień, albo smażyłem jajecznicę bądź pierś z kurczaka. Telefonu potrzebowałem, bo tak. Zdarzyło się kiedyś, że na odludziu dwa auta miały stłuczkę - taką porządną. Kierowcy i pasażerowie byli nieprzytomni, później prawie zmarli. Nie miałem czym zawiadomić karetki. W dodatku oba auta się zapaliły. Na szczęście jechał tamtędy bogaty kawaler i zawiadomił właściwe służby. Po tym zdarzeniu musiałem kupić telefon, po prostu musiałem.
Oglądając pomieszczenie w końcu usnąłem.
***
Obudził mnie trzask drzwi i głosy. Od razu stanąłem obok łóżka. Moim oczom ukazały się 3 postacie; mężczyźni. Wszyscy patrzyli na mnie z przerażeniem, a ja na nich.
ReZi, Thomas, Nikolaj? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz