Od Katie-CD Marco

środa, 8 października 2014
 Marco świdrował mnie oczami.
 -To znasz ją ?- spytał zniecierpliwiony.
 -Nie ale spójrz na jej rękę. - ukucnęłam przy nim i wzięłam dziewczynę za ramię. Miała na nim tatuaż w kształcie czterolistnej oniczyny. - Kojarzę ten znak.
 -Później możemy pójść do biblioteki i sprawdzić a teraz proponuję zaniesć ją do pielęgniarki...
 -Marco ten znak. On nie oznacza nic dobrego.
 -A co oznacza?
 -Kiedyś osoby, które miały postrade myśli trafiały do psychiatryka. W jednym z nich tatuowano czterolistne koniczyny. Był to rodzaj terapii. Osoby naznaczone miały czuć przynależność do grupy.
 -Czyli ona uciekła z psychiatryka?
 -To nie mozliwe - westchnęłam - Psychiatryk spłonął dwa lata temu. Wszyscy zginęli.
 -To jak wytłumaczysz to że ona tu jest?
 -Może to czysty przypadek.
 -I ty naprawdę w to wierzysz? - prychnął i wziął dziewczynę.
 Poszliśmy do pielęgniarki. Widząc zakrwawioną dziewczyne tylko pisnęła i kazała Marco położyć ja na łóżku szpitalnym poczym nas wyprosiła. Mimo to wiedziała ze i tak później tu wrócimy. Narazie mieliśmy czas dla siebie. Spojrzałam na swoje dłonie a później na Marco. Byliśmy cali w krwi.
 -Proponuję się umyć i za pół godziny w tym miejscu - uśmiechnęłam się lekko
 -Jasne - powiedział i ruszył w swoim kierunku...

 <Marco ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy