Od Rosallie-CD Savanny

czwartek, 16 października 2014
Stałyśmy pod pokojem pana Bena... Czułam się  jakbym zaraz miała być skazana na śmierć. W końcu Klaus zapukał
-Będę stać przy drzwiach-mówi, i za chwile znika. W tedy w drzwiach pojawił się profesor.
-Przyszłyście mnie przeprosić? -pyta.
-Chyba śnisz-odpowiada cicho Sav, ale on nie usłyszał. Zamiast tego powiedziała.-Nie.
-To po jaką cho*erę tu przyszłyście?
-Po karę-mówię.
Nauczyciel spojrzał na nas pytająco.
-Za tego skunksa...Pan ma wymyślić nam karę-wytłumaczyła mu Savanna. Ten uśniechnął się od ucha do ucha. Zaczął mówić szeptem.
-Już mam dla was karę.
-Mamy posprzątać pana salę? Nie ma sprawy!-mówi Sav.
-Nie..Inną, szybszą karę, a mianowicie...se*s.
-Chyba śnisz!-odpowiadam.
-Widocznie czas się obudzić, panno Manson.Zawsze uważałem was za najładniejsze panienki w szkole. Teraz mam pretekst, by zobaczyć, co ukrywacie pod tymi koszuklami i spodniami.
-Ha ha ha-odpowiada Sav.-A jak nie przyjmniemy tej propozycji?
-Wylatujecie ze szkoły, dodatkowo panna Middledark poczuje na sobie ogień a panna Manson będzie musiała się nauczyć żyć bez różdżki. Jeżeli jednak się zgodzicie, to..co jutro za dzień?-pyta.
-Sobota-mówi Sav.
-To jutro o 16 u mnie w pokoju. Przygotujcie się-odpowiada i zamyka drzwi.
-A nie mówiłem?-mówi Klaus, wychodząc. My jednak nie mogłyśmy nic powiedzieć.
-I co? Będzie sie z nim je*ać?-pyta.
Już Sav miała coś powiedzieć, ja odpowiedziałam.
-Nie.
-Nie wiem jak ty, ale ja nie chcę spłonąć-mówi Sav.
-Wykonamy tę karę, ale jako nie my.
-Co masz na myśli?-pyta Klaus.
Chodźcie.
Poszliśmy trochę dalej. Mimo wszystko byłoby lepiej, gdyby Seiner nic nie słyszał.
-Otóż..pójdą tam za nas..dzi*ki.
-Ludzkie?-pyta Sav.
-Mój kolega ma znajomośli. Załatwi nam czarownicę i wampira płci żeńskiej i to one pójdą za nas.
-A jak go nabierzemy, że to nie my?-pyta Savanna.
-Chyba zapomiałaś, jakiej rasy jestem-odpowiadam.-Przyszykuję eliksir, dzięki któremu będą wyglądały jak my.
-A skąd będziemy wiedzieć, że wykonają "karę"?-pyta Kalus.
-Wypijemy eliksir niewidzialności i bdziemy patrzeć na nich przez okno, albo wejdziemy xo pokoju razem z nimi.
-Już mi się podoba..-mówi Klaus.


Savanna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy