Minęło kilak tygodni od kiedy tu trafiłam. Nie wyróżniałam się z tłumu, ani nikt jakoś szczególnie nie zwracał na mnie uwagi. Siedziałam w bibliotece w najciemniejszym dziale między regałami. Na kolanach trzymałam podręcznik od zaklęć i próbowałam się nauczyć kilku na pamięć. Zaklęcie tworzące płomień odpuściłam sobie, nie zamierzałam próbować go w bibliotece, zamiast tego próbowałam podnieść zaklęciem swoje pióro, by lewitowało, udało mi się jednak straciłam panowanie i srebrne pióro opadło na podłogę z niemiłym dla ucha brzdękiem. Podniosłam je i z ulgą stwierdziłam, że nie wylał się z niego atrament, wrzuciłam je do piórnika i tym razem postanowiłam spróbować, ale na ołówku. Skupiłam się na ołówku, który po chwili wzniósł się w powietrze, a jakiś chłopak, którego nie zauważyłam pochwycił go.
Ktosiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz