-Nic się nie stało-uśmiechnęłam się- Wolę sojowy odpowiednik.
-Chodźmy.
Popatrzyłam się na niego, a on na mnie. Po chwili wyszedł, a ja za nim.
-Więc... Może do kina? - zaproponował
-Bardzo chętnie
Gdy tylko ja się uśmiecham, on też. To dziwne. W pewnych momentach czuję do niego sympatię. Szliśmy razem. Dużo gadaliśmy. Dymitr wybrał horror, a ja się zgodziłam. Nie było nic innego ciekawego. Po filmie rozstaliśmy się. Z rana wysłał mi SMS'a:
"Hej. Jutro jadę ze znajomymi nad wodę. Jedziesz z nami?"
Cały dzień nad tym rozmyślałam.
<Dymitr? Sojowy odpowiednik xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz