-Chyba ktoś nieźle przeskrobał...-powiedziałam i patrzyłam nadal co zrobią.
-Słuszysz coś?-zapytał
-Nie wiele. Mówią o jakiejś ochronie.
Lucas obserwował uważnie radę. Jeden ze Strażników stojących z dyrektorkami zaczął iść w naszym kierunku. Musieliśmy więc opóścić naszą kryjówkę i wrócić do mieszkania. Pożegnałam się z Lucas'em i poszłam do siebie. Nastepnego dnia odbył się apel. Stanęłam obok Lucas'a czekając z niecierpliwością na temat tego zebrania.
Lucas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz