Sang pobiegła do lasu. Rana zaczęła się goić, ale bolało jak cho*era. Kiedy wreszcie po ranie została ładna blizna wstałem i podszedłem do nieprzytomnej dziewczyny. Wziąłem ją na ręce.
- Sang jesteś tu?-Powiedziałem dość głośno, żeby echo rozniosło się po lesie. Z lasu wyszła Sang. Podeszła bliżej, a ja zauważyłem strużkę, krwi w kąciku jej ust.
- Udało się polowanie?-Zapytałem.
- Tak, a skąd wiesz?-Powiedziała, a ja delikatnie wytarłem jej krew.
- Musimy zanieść ją do akademii.-Powiedziałem i wskazałem głową na dziewczynę, którą cały czas trzymałem na rękach. Sang kiwnęła głową i ruszyliśmy w stronę szkoły. W czasie drogi szliśmy w zupełnej ciszy, słychać było tylko szelest liści pod naszymi butami. Wreszcie doszliśmy do akademii. Zaniosłem dziewczynę do pielęgniarki, a potem wróciłem do Sang.
Sang
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz