Zadzwonił dzwonek. Ociężale weszłam do klasy. Rozejrzałam się po sali. Czemu zawsze każdy kogo znam chociaż z imienia ma z kim siadać? Odsunęłam delikatnie krzesło w jednej z ostatnich ławek i usiadłam obok jakiejś dziewczyny. Ta odsunęła się lekko.
- Nie gryzę - Spróbowałam poprzeć moje słowa uśmiechem, ale chyba mi to za bardzo nie wyszło.
Zawiedziona zajęłam się rysowaniem w zeszycie. Akurat runy mieliśmy razem z czarodziejami, więc pan Manix nie był zbyt zainteresowany tym, co robię.
- Jak masz na imię? - Zapytałam.
- Minnie
- Jak ta mysz? - Zaśmiałam się.
- Zamknij się.
Wzruszyłam ramionami i powróciłam do rysowania. Podniosłam głowę i rozejrzałam się za zegarem, ale nigdzie go nie znalazłam. Dziwne, w mojej poprzedniej szkole były w każdej sali. Czy ten manerw służy do przedłużania lekcji bez świadomości uczniów?
- Jestem Anastazja - Szepnęłam.
Nie miałam odwagi podnieść wzroku. Czułam, że Minnie jest co najmniej zdenerwowana moimi ciągłymi zaczepkami i nie ma najmniejszej ochoty kontynuować tego dialogu. Ją jednak wciąż chciałam kogoś poznać.
<Minnie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz