Nie, nie wróciłam jeszcze, jednak dotrzymuję obietnicy o dokończeniu opowiadania Rose. :)
Jednak wesoła wiadomość: już co raz bliżej mego powrotu.
~~~~~~~
Muzyka stała się żwawsza, więc na takie tulenie się nie było miejsca. Wszyscy zaczęli śpiewać refren piosenki, piszczeć i śmiać się. Prawie każda osoba w rytm muzyki podskakiwała lub robiła różne inne wygibasy... Jako taniec.
Jednak nic nie mogło trwać wiecznie i w końcu około 12.00 w nocy bal się zakończył podziękowaniem i życzeniami dyrektorek.
Wszyscy zaczęli wychodzić. My także. Zatrzymaliśmy się przy domku Rose.
- Dzięki za wszystko - powiedziała Rosallie przy pożegnaniu.
- To ja dziękuję - powiedziałem.
Uśmiechnęliśmy się. Rose pocałowała mnie jeszcze w policzek i wróciła do domku. Ja również udałem się do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz