Cos chyba nie wyszło gdyż poczułam straszny ból w prawym ramieniu. Rana nie goiła sie jak zwykle. Pewnie to wina czarów. Po za tym mieliśmy większy problem. Przed nami stał profesor.
-Klaus co ty tu robisz?
-Dołączyłem do szkoły.
-Aha. Dziewczyny proszę na słowo.
-Dobrze. - podeszłysmy blizej nauczyciela
-Mam nadzieję że sie wam podobało - na jego ustach pojawił się krzywy uśmiech. - Ale jeśli ktoś się o tym dowie to wiedzcie ze poniesiecie tego kosekwencje.
Wróciłyśmy do Klausa.
-I jak? Za tydzień powtórka?
-Jasne-prychnęłam.
-To co teraz zrobimy. Jak go wyleją to on tu wróci i nas pozabija.
-Będę waszym rycerzem w srebrnej zbroi i was uratuje.
-Sądzisz że same nie mamy rady?
-No błagam jesteście jedynie uczennicami na trzecim roku.
-Uwierz mi że mogłabym cię zabić jednym ruchem. O Rosallie też się nie martwię.
-Dzieki, Sav.
-Tak więc pokazujemy ten film i potem muszę zmienić koszulke. Naprawde ją lubię i nie chcę jej zaplamić krwią.
Rosallie? Klaus? STAY OPEN MINDED.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz