Znalazłam jakąś książkę,która była podpisana imieniem mojej opiekunki.
-I co w tym takiego?-pyta.
-To jest jakaś książka po...japońsku?Chyba...A z tyłu jest napisane,jakie rodzaje potworów atakowały szkołę. Strzyga,dementor,Ponuraki,,Boginy...ale one nie atakują razem...coś musiało je tu zwabiać...
-Może najpierw powiesz nam coś o tych potworach?-pyta Len.-Nie przebywasz w towarzystwie czarodziejów..
-No to..strzygi to coś podobnego do wampira,ale jest gorszy..bo okrutniejszy,a ukąszenie bardziej boli. Dementory to takie jakby duchy,które żywią się twoimi dobrymi wspomnieniami. Ponuraki zwiastują śmierć a Boginy przemieniają się w twój najgorszy koszmar. Jest jeszcze więcej tych potworów,ale są zamazane..
-Może smok je zwabiał?-pyta Len.
-Smok może je co najwyżej wystraszyć. To coś musiało być takie silne,że nie bały się wejść,mimo towarzystwa smoka... Jakiś dziennik...Zera..Ku..ku
-Kuromi-dokańcza za mnie Yumi z uśmiechem.
-Z tego co tu czytam to przyjaciel dyrektorek,tak samo,jak Martin McKey. Niczego się tu nie dowiemy,czego nie wiemy-mówię chowając pamiętnik.-Według mnie już dosyć wyszperaliśmy na dachu. Czas znaleźć eliksiry i rysunki Edłorda,a raczej nie będą one na dachu!
~Yumi.Len?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz