-Oczyeiście!-odpowiadam.
-Więc co teraz odkrywacie?-pyta.
-Pani Samanta powiedziała nam, że się zaczęło od dojścia pewnego ucznia i że szkoła miała opiekuna.
-Kto był opiekunem?-pyta.
-Tego nie wiemy, ale poradziła nam wejść na dach..
-Więc chodźmy po Lena!-odpowiada, na co we dwie pobięgłyśmy na czwarte piętro akademika chłopców.
Weszliśmy na dach. Nie było tak trudno, zwłaszcze, że przebrałam się w szorty i t-shirt, a włosy związałam. Oczom ukazało nam się gniazdo, łuski i futro.
-Te futro na pewno należało do lisa, ale nie mógły jeden lis ochronić całej szkoły-pówi Yuki.
-To co to było?-pyta Len.
-To smok-mówię, na co we dwoje na mnie spojrzęli.-Każdy glupi czarodziej by poznał te łuski.
-To smoki nie mieszkają w grotach?-pyta Len
-Mieszkają, ale jak nie ma żadnej w pobliżu to budują gniazdo.
-A to futro?-pyta Yumi.
-Może się żywił lisami...
-A może ten smok miał futro?-pyta Len.
-Tego akurat nie wiem..-mówię.-A może w tej szkole jest jakiś pamiętnik, skrzynia, no cokolwiek, co należało do tamtych uczniów, co byłoby jakąś poszlaką?
~Len? Yumi?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz