Chciałem z nią trochę poflirtować. Znowu się zbliżyłem i delikatnie
dotknąłem jej ramienia. Ręka lekko jej drgnęła a ja się szeroko
uśmiechnąłem.
-Co cię tak śmieszy ? -spytała.
-Nie wiedziałem że tak na ciebie działam - powiedziałem rozbawiony - Do jutra Anabell.
Wyszedłem z kuchni i poszedłem w kierunku mojego pokoju.
Następnego dnia widziałem jak Anabell ćwiczy zaklęcia na kocu przed szkołą. Przysiadłem się i wsadziłem nos w książkę.
-Ale to skompikowane - powiedziałem.
-Dlatego ćwicze - mówiła skupiona na ćwiczeniu.
Anabell?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz