Chwyciłem Sav za rękę i ruszyłem szybko w kierunku akademii. Przecież my nie byliśmy parą, przynajmniej nie dla mnie. Kiedy zobaczyłem gmach budynku odetchnąłem z ulgą. Stanąłem przy kolumnie, która podtrzymywała budynek.
- Chyba musimy porozmawiać, czyż nie? - Zapytałem z lekką ironią.
- Chcen, powiedziałam tak, żeby dała Ci spokój... - odparła Sav cichym głosem. Uśmiechnąłem się swawolnie i przytuliłem dziewczynę.
- Dziękuję - powiedziałem spokojnie. - Do zobaczenia jutro? - zapytałem.
- Jasne - odpowiedziała Sav i odeszła w kierunku swojego mieszkania. Ja wróciłem do siebie. Chciałem jak najszybciej zasnąć i zapomnieć o całym tym syfie. Marzyłem o tym, żeby jutro spędzić spokojnie dzień.
Obudziły mnie piski jakiś dziewczyn pod moim oknem. Wszystkie były wlepione w tablice ogłoszeń. Poszedłem do łazienki lekko się odświeżyć i ubrałem czarną bluzę. Dość zaciekawiony podszedłem pod tablice. Bal... No tak, nie pierwszy i nie ostatni. Wyglądałem strasznie - nie spałem właściwie całą noc rozmyślając o słowach Sav "jestem jego dziewczyną". Nie mogłem tego tak zostawić, po lekcjach po prostu z nią pogadać.
Zajęcia ciągnęły się w nieskończoność. Poszedłem do swojego pokoju szybko coś zjeść, następnie udałem się do mieszkania Sav.
- Mogę? - zapytałem stojąc w progu jej pokoju. Pokazała jedynie gest zapraszający do środka.
- Nie spałem przez Ciebie całą noc. Dlaczego nazwałaś się moją dziewczyną? - zapytałem nerwowo.
- Już Ci to mówiłam - odparła podniesionym tonem.
- Jesteś taka frustrująca, nie mogę odgonić z głowy myśli o tobie... - powiedziałem podniesionym głosem, po czym podszedłem do Sav.
- I nie będę ich już dłużej odganiać - dodałem po czym pocałowałem ją lekko.
<Sav ;D?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz