-Pewnie.-powiedziałam.Rosallie spojrzała pytająco na Lena.
-A ty?
-A mam inne wyjście?-odpowiedział.
-Owszem...zginąć na jednej z jego zabaweczek.-powiedziałam- Jednak nie polecam. Ta stal na gilotynie, której zapewne najczęściej używa kierując się ilością trupów dookoła niej, jest niezwykle zaostrzona.
-No dobrze, w takim razie co robimy? Kiedy wejdzie po prostu się na niego rzucamy, czy olicie to jakoś sensownie rozegrać?-zapytał Len.
-Hmm..opcja rzucenia się jest kusząca...raczej nie będzie się niczego spodziewał, a jeśli tak jest to nasze szanse na zabicie go wzrosną.-stwierdziłam- A wy? Jak sądzicie?
<Rosallie? Len?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz